To straszne tydzien nie gralam na bebnie!!!:( nie mam czasu, a przynajmniej tak mi sie wydaje... Wczoraj mielismy swietne przedstawienie w szkole (matka Terasa tanczaca z Wiśniewskim). Na sam koniec dyrektorka dygala w rytm taktu z dwoma nauczycielkami do piosenki o pawiach!! Nie ma jak IX L.O. Na nic nie zamienilabym mojej szkoly!! Dobra , zmykam bo oprocz rozrywki trzeba sie tez uczyc:(. Do nastepnej notjki :P
Coz ostatnio zagladalam tu tak dawno, ze az wstyd sie przyznac.... Moje zycie troche znowu przyspieszylo tepa i porwalo mnie z nurtem rownym predkosci swiatla. W tych okolicznosciach, czas miga mi przed oczami w niesamowity sposob:). Od jakiegos miesiaca usmiech zadko zpelza z mojej twarzy, jestem wiecznie szczesliwa. Nie moge przestac szczerzyc mojego aparaciku, w tak duzym stopniu, ze az zaczynam sie martwic. A jak wyczerpie moj przydzial radosci to co sie stanie? Nie taka mysl jest nie na miejscu! Cieszcie sie razem ze mna :)
Byłam dzis na pogrzebie mojego kumpla ze starej szkoly. Nie widzialam go wieki, nic o nim nie słyszałam,a tu nagle dowiaduje sie, ze juz go wiecej nie bede miala okazji pognebic. Nie mialam ochoty plakac ze wszystkimi ludzmi, ja wyplakalam sie samotnie dzien wczesniej... Smutna sprawa, ale i takie sie zdarzaja. Wydaje mi sie, ze Mysz ma racje ostatnio cos sie ze mna niedobrego dzieje. Zagubilam gdzies swoj wieczny usmiech i wydaje sie sobie odlegla.... Musze sie pozbierac i przemyslec swoe dotychczasowe postepowanie. Obiecuje tez jedno, ze przestane juz smecic na blogu!
Niesamowite jak to slowo napawa mnie optymizmem, gdziekolwiek je usłysze usmiecham sie w sobie mimowolnie. Slowo to nadaje jakby mojemu zyciu sens i sprawia, ze czuje sie szczesliwa... Gdyby nie jedna taka osoba o imieniu GOSIA nie wiem czy chcialoby mi sie zyc. Do tego jest jeszcze Orzyn, ktorego tez nie zastapi mi nikt. W mojej marnej egzystencji przewinela sie jeszce jedna osoba, ktora do nie dawna byla mi bardzo bliska. Jednak wydarzenia ostatniego lata rozdzielily juz nas najprawdopodobniej na zawsze ...
Tak jestem wykonczona nie mam juz praktycznie na nic sily. Patrze na moje oceny i nie wiem czy mam sie cieszyc czy tez moze plakac... KOSZMAR!!!!!!! Moze byl ktos na kursie skutecznego, szybkiego uczenia i moglby mi pomoc??? Nie to chyba nie ma sensu moze trzeba sie pogodzic z tym, ze nie jestem taka madra?! moze przerosly mnie moje wlasne ambicje i czas znalezc cos bardziej dla siebie? Choc z drugiej strony za nic na swiecie nie zmienilabym IX na inna szkole!!! Tak ide sie pouczyc, a moze lepiej spac? papaPa